Łukasz Korzestański brązowym medalistą mistrzostw świata!

Początek sezonu nie mógł być lepszy. 1. miejsce w pierwszych zawodach cyklu Mistrzostw Świata dodało mi skrzydeł! To dzięki temu zdecydowałem się startować we wszystkich zawodach i walczyć o tytuł mistrza. Przez długi czas byłem liderem klasyfikacji. Niestety niefortunny wypadek pokrzyżował mi plany - uszkodziłem więzadła krzyżowe, a ból i brak stabilizacji w kolanie sprawił, że start w przedostatnich zawodach był niemożliwy. Z trybun patrzyłem, jak moja szansa na medal znika. Tydzień później odbyły się ostatnie zawody sezonu, a ja po prostu nie potrafiłem odpuścić! Ciężka praca nad kolanem, stabilizator, tape'y i jedziemy! Jak to mawia mój kolega "ból przemija, chwała jest wieczna!". Z tym mottem i uśmiechem na ustach wystartowałem w USA. Już pierwszy krok na lodzie krzyczał, że to był zły pomysł, ale udało się wytrzymać ból i zająć 10. miejsce, co pozwoliło mi zakończyć cykl mistrzostw świata na 3. miejscu! Teraz czas wrócić do domu i się naprawić! Za rok wracamy do gry!